Mleczne cudo z musem owocowym: przepis na deser
Często jest tak, że niedzielny obiad
to nie obiad, dopóki nie zakończy go coś słodkiego. W zeszłym
tygodniu wykorzystałam maksymalnie prosty przepis na deser. Mało
pracy, a ile smaku!
Mam ostatnio fazę na siedzenie w
kuchni. Naprawdę. Wykorzystuję przepisy, które zawsze chciałam
wypróbować, ale do tej pory nie było na to czasu. Pieczone
ziemniaki, faszerowane cukinie, papryki i inne warzywa, wariacje na
temat omletów, frittaty i, no właśnie – deserów. Co jest
najlepsze w słodkościach wykonanych samodzielnie? Można je jeść
(prawie) bez wyrzutów sumienia. Zero dziwnych składników, których
nazw nie sposób zapamiętać. Dla mnie to świetna sprawa, bo jestem
prawdziwym pożeraczem słodyczy (tylko przez to nie mam jeszcze na
brzuchu kaloryfera – pomimo codziennych, godzinnych treningów!).
Dodatkowa zaleta? Jak to zwykle bywa w
moim przypadku to wyjątkowo prosty przepis na deser, nie wymagający
specjalnych narzędzi i umiejętności w kuchni.
Czas wykonania to ok. 30-40 minut.
Podane składniki wystarczają na cztery porcje.
Mleczno-ryżowa delicja z musem borówkowo-pomarańczowym
Składniki:
filiżanka ryżu
trzy i pół szklanki mleka
skórka z cytryny
jedna łyżka jogurtu
dwie łyżki cukru
pół łyżeczki olejku waniliowego
Mus:
dwie garście borówek
dwie płaskie łyżki brązowego cukru
zblendowana jedna pomarańcza
Krok po kroku:
Ryż, mleko i skórkę z cytryny
wrzucamy do garnka, doprowadzamy do wrzenia i często mieszamy przez
ok. 20 minut. Po tym dodajemy cukier, jogurt i wanilię.
W drugim garnku gotujemy borówki
zalane pomarańczą. Dodajemy cukier. Doprowadzamy do wrzenia i
mieszamy.
Smak jest nieziemski. Ale warto się
powstrzymać przed wyjedzeniem zawartości garnków i poczekać, aż
składniki wystygną :) Deser najlepiej podać po schłodzeniu.
Modyfikacje:
Na dobrą sprawę mus można zrobić z
dowolnych owoców – pokrojonych śliwek, czereśni czy wiśni. Z
dodatkiem pomarańczy będą smakować tak samo dobrze.
Na dole pucharków można umieścić
kilka drobno pokruszonych ciasteczek Oreo. Taki mały bonus :)
Uwielbiam tą mleczno-ryżową
konsystencję połączoną z aksamitnym smakiem odrobiny jogurtu i
słodyczą musu. A jak jest u was? Macie jakieś ulubione desery? A
może takie tradycyjne, bez których nie może się obejść żaden
weekend? Piszcie w komentarzach :)
________________________________________
Fanów prostych przepisów kieruję do swoich poprzednich postów o slow daniach: