Krótka historia bobu w mojej kuchni

7/21/2015 Unknown 0 Comments

Sezon na bób trwa w najlepsze. To warzywo strączkowe mające mnóstwo wartości odżywczych i minerałów, ogromne ilości białka i kwasu foliowego. Ze względu na tłuszcze roślinne stosuje się go w dietach odchudzających (mimo dużej ilości kalorii), a spora porcja żelaza czyni go idealnym elementem zdrowego jadłospisu. W moim domu bób jada się latem wyjątkowo chętnie. Ja go nie cierpiałam. Do dzisiaj. 

Wiecie jak to jest, wiele rzeczy smakuje o niebo lepiej po odpowiednim przyprawieniu i przyrządzeniu. Bób sam w sobie nigdy do mnie nie przemawiał, kojarzył się z fasolą, a fasoli samej w sobie też jakoś specjalnie nie lubię (i nie znam nikogo, kto mógłby powiedzieć "O, fasola, o bób! Moje ulubione danie!"). Ale! Okazuje się, że nawet takie małe przyziemne fasolki bez polotu mogą stać się podstawą dla pysznego, zdrowego i interesującego posiłku.
Rzadko kiedy przeglądam przepisy kulinarne w ramach codziennej internetowej prasówki, a blogi kulinarne odwiedzam jedynie wtedy, kiedy mam ochotę na przyrządzenie konkretnego dania. Przepis na bób z (uwaga, uwaga) porzeczką (!!) i serem feta znalazłam na stronie Adamant Wanderer, najlepszego i najpiękniejszego bloga podróżniczego, jaki znam :). Co mnie zaciekawiło w pierwszej kolejności? Nie, nie chodziło o dzikie połączenie bobu z porzeczką. Istotne znaczenie miała natomiast wyjątkowa prostota przygotowania. Patrzcie sami:
________________________________________________________________________

Bób z porzeczką i serem feta
________________________________________________________________________

Składniki: bób, porzeczki, ser feta (ilości według uznania, ja użyłam nieco ponad pół kg. bobu i sałatki wystarczyło na cztery porcje)

Przygotowanie: Bób ugotować i zaczekać, aż ostygnie, następnie obrać z łupinek. Fetę pokroić w kostkę. Wymieszać z porzeczkami. Spróbować i ewentualnie doprawić. Podać. Koniec.

Sałatka sprawdza się świetnie jako kolacja. Dodając kaszy jaglanej idealnie nada się również na obiad.
________________________________________________________________________


Po pierwsze uwielbiam przepisy, które z miejsca rozumiem. Marnie u mnie z doświadczeniem w kuchni, więc cenię sobie proste treści i prosty sposób stworzenia dania. Na drugim miejscu znajdują się te posiłki, które mogę przyrządzić z produktów znajdujących się w lodówce, albo które bez problemu dostanę na targu czy w sklepie. Może nie jesteśmy z rodziną całkowicie przeciętni - w kuchennych szafkach trzymamy amarantus, ciecierzycę, różne kasze, octy itd., mimo wszystko często zniechęcam się do gotowania, kiedy połowa składników to rzeczy, których w życiu nie widziałam na oczy. Tak, jestem leniwa, ale często to po prostu brak czasu na wymyślne gotowanie. 
Tutaj sprawa jest prosta: bób, porzeczki i feta. Tego nie można zepsuć :) A smak jest boski!

0 komentarze :

ARCHIWUM