Jak przeżyć upał: poradnik
Już taki mamy klimat, że albo chowamy
się w domach przed dokuczliwym zimnem, albo umieramy z powodu
upałów. Nie to, że mam coś do obecnej aury, która nareszcie
pozwala cieszyć się latem... no dobra. Taka ze mnie maruda, że już
pierwszego dnia gorąca szukałam wszędzie cienia, jęczałam i
stękałam, że niefajnie, że za ciepło... Mam nadzieję, że
nie jestem sama w swoim cierpieniu (;P) i że kilka rad nauki przeżycia w trzydziestu stopniach okaże się przydatne.
W mieście jest gorzej.
Duże aglomeracje (czytaj: dużo ludzi
i samochodów, dużo betonu, generalnie dużo wszystkiego) mają to
do siebie, że wysoka temperatura jest dużo bardziej odczuwalna niż
w mniejszych miasteczkach i na wsiach. Drzewa nie zapewniają
przyjemnego cienia, a wszechobecny asfalt po nagrzaniu jeszcze
bardziej zagęszcza atmosferę. Dlatego mając okazję do wyjazdu poza miasto, zawsze warto z niej skorzystać.
Klasyki
Jeżeli zostaję w mieście, to
dopóki mogę, nie wychodzę z domu. Dotyczy to zwłaszcza
„słonecznej godziny policyjnej” czyli okolic 12.00 w południe -
wtedy jest najgoręcej i najmniej bezpiecznie dla wystawianego na
słońce ciała. Szczęśliwie do pracy jadę odpowiednio wcześnie, natomiast wychodzę po południu. Wszystkim pozostałym wypada tylko poradzić,
żeby w miarę możliwości chronić głowę, stosować kremy z
filtrem i pić wodę. Dużo wody.
Gastro sprawy
To jak i co jemy i pijemy może
skutecznie pomóc w przeżyciu upalnego dnia. Przede wszystkim warto
pamiętać o piciu wody. Nieprzypadkowo piszę o tym po raz drugi –
wiele osób wciąż zapomina o nawadnianiu organizmu, a to konieczne,
dla poprawnej pracy ciała i umysłu. W wyjątkowo gorącym czasie
ilość wypijanych płynów powinna odpowiednio wzrosnąć, w końcu
pocimy się dużo bardziej. Woda to najbardziej naturalny sposób,
chociaż wiem, że nie każdy lubi ją w czystej postaci – można
ją wtedy „doprawiać” małą ilością soku, albo dodać do
dzbanka kostki lodu, kilka plastrów cytryny i listków mięty.
W kwestii jedzenia sama mam mały
problem – przy wysokich temperaturach zwyczajnie nie chce mi się
jeść. Jednak spożywanie regularnych posiłków jest tak samo ważne jak w chłodniejsze dni, należy je tylko nieco
zmodyfikować, postawić na lekkie dania: dużo owoców, warzyw i
chłodniki zamiast tradycyjnych zup. Przekąski można zastąpić
pysznymi smoothies.
Rower zamiast samochodu
Jestem wielką fanką dwóch kółek i
z czystym sumieniem mogę potwierdzić, że jazda na rowerze jest sto
razy lepsza niż jazda samochodem, tramwajem lub autobusem.
Paradoksalnie w trakcie rowerowej przejażdżki nie jest mi tak
gorąco, bo owiewa mnie miły chłodny wiatr, jadąc tempem godnym
szlachty mogę podziwiać krajobrazy i z klasą mijać zakorkowane
ulice. A co ważniejsze – nie muszę słuchać, a przede wszystkim
czuć współpasażerów w komunikacji miejskiej. Piękna sprawa.
PS.: Przesiadając się na rower
szczególnie istotną kwestią jest stosowanie kremu z filtrem...
Dzisiaj przekonałam się, że nawet w trakcie dwudziestu minut można
się nieźle spalić.
Lekko i naturalnie
W kwestii wątpliwych aromatów prosto
z autobusu czy tramwaju można płynnie przejść do tematu ubioru.
Latem trzeba zakładać lekkie, przewiewne i najlepiej luźne
ubrania. Nie ma opcji, żeby w obcisłej sukience czuć się świeżo
i komfortowo przez cały dzień. Przede wszystkim warto postawić na
naturalne materiały lub przynajmniej zrezygnować z tych najbardziej
sztucznych i śliskich, które w ogóle nie przepuszczają powietrza.
Zmodyfikuj kosmetyczkę
Pielęgnacja latem bez odpowiedniego
kremu z filtrem to żadna pielęgnacja. Słońce poza ładowaniem
naszego organizmu witaminą D, może jednocześnie stać się przyczyną czerniaka skóry. Wiele osób zapomina, że na szkodliwe
działania promieni UV jesteśmy narażeni na co dzień tak samo, jak
w trakcie opalania się na wakacjach.
Z własnego doświadczenia wiem też,
że pewne kosmetyki podczas upałów po prostu przestają działać.
Podkład? Od jakiegoś czasu stosuję tylko kremy BB, więc zwłaszcza
teraz nie wyobrażam sobie warstwy fluidu na twarzy. Lato to taki
czas, kiedy przez nadmierne pocenie skórze oddycha się trudniej i
nie warto jej dodatkowo „zapychać”. Codzienny makijaż powinien
ograniczyć się do kremu upiększającego i matującego
pudru. Do tego naturalne cienie, tusz do rzęs i balsam.
W gorące dni do torebki zawsze pakuję
chusteczki odświeżające i antyperspirant. Przy trzydziestu
stopniach po prostu nie ma możliwości czuć się świeżo przez
cały dzień poza domem. Zamiast perfum wybieram lekkie mgiełki
pozbawione alkoholu w składzie. Pomimo gorąca nie rezygnuję także
ze stosowania kremu do rąk. Przez brak wilgoci i działanie
klimatyzacji dłonie przesuszają się tak samo jak o każdej innej
porze roku.
Dopasuj aktywność fizyczną
To dla mnie dość istotna sprawa, bo dzień bez treningu jest dla mnie dniem straconym. Od jakiegoś czasu co biegam, jednak nie wyobrażam sobie pokonywania kilometrów w pełnym słońcu. Z tego względu postanowiłam zmienić czas poświęcany na ćwiczenia - poranki niestety odpadły ze względu na pracę, ale wieczór okazał się idealną porą. Słońce nie razi w oczy, a temperatura staje się przyjemniejsza, bardziej "życiowa". Dobrym sposobem na dbanie o ciało i kondycję są także ćwiczenia w domu, na siłowni lub na basenie.
Inne złote rady? Dawajcie w komentarzach :) Ja wracam korzystać z uroków leniwej soboty :)
0 komentarze :