Jak przeżyć upał: poradnik

6/13/2015 Unknown 0 Comments

Już taki mamy klimat, że albo chowamy się w domach przed dokuczliwym zimnem, albo umieramy z powodu upałów. Nie to, że mam coś do obecnej aury, która nareszcie pozwala cieszyć się latem... no dobra. Taka ze mnie maruda, że już pierwszego dnia gorąca szukałam wszędzie cienia, jęczałam i stękałam, że niefajnie, że za ciepło... Mam nadzieję, że nie jestem sama w swoim cierpieniu (;P) i że kilka rad nauki przeżycia w trzydziestu stopniach okaże się przydatne.

W mieście jest gorzej.
Duże aglomeracje (czytaj: dużo ludzi i samochodów, dużo betonu, generalnie dużo wszystkiego) mają to do siebie, że wysoka temperatura jest dużo bardziej odczuwalna niż w mniejszych miasteczkach i na wsiach. Drzewa nie zapewniają przyjemnego cienia, a wszechobecny asfalt po nagrzaniu jeszcze bardziej zagęszcza atmosferę. Dlatego mając okazję do wyjazdu poza miasto, zawsze warto z niej skorzystać.

Klasyki
Jeżeli zostaję w mieście, to dopóki mogę, nie wychodzę z domu. Dotyczy to zwłaszcza „słonecznej godziny policyjnej” czyli okolic 12.00 w południe - wtedy jest najgoręcej i najmniej bezpiecznie dla wystawianego na słońce ciała. Szczęśliwie do pracy jadę odpowiednio wcześnie, natomiast wychodzę po południu. Wszystkim pozostałym wypada tylko poradzić, żeby w miarę możliwości chronić głowę, stosować kremy z filtrem i pić wodę. Dużo wody.

Gastro sprawy
To jak i co jemy i pijemy może skutecznie pomóc w przeżyciu upalnego dnia. Przede wszystkim warto pamiętać o piciu wody. Nieprzypadkowo piszę o tym po raz drugi – wiele osób wciąż zapomina o nawadnianiu organizmu, a to konieczne, dla poprawnej pracy ciała i umysłu. W wyjątkowo gorącym czasie ilość wypijanych płynów powinna odpowiednio wzrosnąć, w końcu pocimy się dużo bardziej. Woda to najbardziej naturalny sposób, chociaż wiem, że nie każdy lubi ją w czystej postaci – można ją wtedy „doprawiać” małą ilością soku, albo dodać do dzbanka kostki lodu, kilka plastrów cytryny i listków mięty.
W kwestii jedzenia sama mam mały problem – przy wysokich temperaturach zwyczajnie nie chce mi się jeść. Jednak spożywanie regularnych posiłków jest tak samo ważne jak w chłodniejsze dni, należy je tylko nieco zmodyfikować, postawić na lekkie dania: dużo owoców, warzyw i chłodniki zamiast tradycyjnych zup. Przekąski można zastąpić pysznymi smoothies.

Rower zamiast samochodu
Jestem wielką fanką dwóch kółek i z czystym sumieniem mogę potwierdzić, że jazda na rowerze jest sto razy lepsza niż jazda samochodem, tramwajem lub autobusem. Paradoksalnie w trakcie rowerowej przejażdżki nie jest mi tak gorąco, bo owiewa mnie miły chłodny wiatr, jadąc tempem godnym szlachty mogę podziwiać krajobrazy i z klasą mijać zakorkowane ulice. A co ważniejsze – nie muszę słuchać, a przede wszystkim czuć współpasażerów w komunikacji miejskiej. Piękna sprawa.
PS.: Przesiadając się na rower szczególnie istotną kwestią jest stosowanie kremu z filtrem... Dzisiaj przekonałam się, że nawet w trakcie dwudziestu minut można się nieźle spalić.

Lekko i naturalnie
W kwestii wątpliwych aromatów prosto z autobusu czy tramwaju można płynnie przejść do tematu ubioru. Latem trzeba zakładać lekkie, przewiewne i najlepiej luźne ubrania. Nie ma opcji, żeby w obcisłej sukience czuć się świeżo i komfortowo przez cały dzień. Przede wszystkim warto postawić na naturalne materiały lub przynajmniej zrezygnować z tych najbardziej sztucznych i śliskich, które w ogóle nie przepuszczają powietrza.

Zmodyfikuj kosmetyczkę 
Pielęgnacja latem bez odpowiedniego kremu z filtrem to żadna pielęgnacja. Słońce poza ładowaniem naszego organizmu witaminą D, może jednocześnie stać się przyczyną czerniaka skóry. Wiele osób zapomina, że na szkodliwe działania promieni UV jesteśmy narażeni na co dzień tak samo, jak w trakcie opalania się na wakacjach.
Z własnego doświadczenia wiem też, że pewne kosmetyki podczas upałów po prostu przestają działać. Podkład? Od jakiegoś czasu stosuję tylko kremy BB, więc zwłaszcza teraz nie wyobrażam sobie warstwy fluidu na twarzy. Lato to taki czas, kiedy przez nadmierne pocenie skórze oddycha się trudniej i nie warto jej dodatkowo „zapychać”. Codzienny makijaż powinien ograniczyć się do kremu upiększającego i matującego pudru. Do tego naturalne cienie, tusz do rzęs i balsam.
W gorące dni do torebki zawsze pakuję chusteczki odświeżające i antyperspirant. Przy trzydziestu stopniach po prostu nie ma możliwości czuć się świeżo przez cały dzień poza domem. Zamiast perfum wybieram lekkie mgiełki pozbawione alkoholu w składzie. Pomimo gorąca nie rezygnuję także ze stosowania kremu do rąk. Przez brak wilgoci i działanie klimatyzacji dłonie przesuszają się tak samo jak o każdej innej porze roku.

Dopasuj aktywność fizyczną
To dla mnie dość istotna sprawa, bo dzień bez treningu jest dla mnie dniem straconym. Od jakiegoś czasu co biegam, jednak nie wyobrażam sobie pokonywania kilometrów w pełnym słońcu. Z tego względu postanowiłam zmienić czas poświęcany na ćwiczenia - poranki niestety odpadły ze względu na pracę, ale wieczór okazał się idealną porą. Słońce nie razi w oczy, a temperatura staje się przyjemniejsza, bardziej "życiowa". Dobrym sposobem na dbanie o ciało i kondycję są także ćwiczenia w domu, na siłowni lub na basenie. 

Inne złote rady? Dawajcie w komentarzach :) Ja wracam korzystać z uroków leniwej soboty :)

0 komentarze :

ARCHIWUM